Z udostępnionego raportu “European Residential: On the Rise” firmy Colliers jasno wynika, że brak zachowanego balansu pomiędzy popytem a podażą w przeważającej ilości europejskich miast doprowadził do sytuacji, w której ceny nieruchomości m.in. mieszkań idą w górę szybciej niż dochody. Efektem tego zjawiska jest dłuższy okres wynajmowania mieszkań przez młode osoby względem poprzednich pokoleń, zanim zdołają kupić lokal na własność. W związku z tym fundusze ubezpieczeniowe, emerytalne, a także private equity zwiększyły swoje zainteresowanie rynkiem nieruchomości.
Cena mieszkania na rynku europejskim wyższa niż przychody
Z danych “European Residential: On the Rise”, który w całości dotyczy europejskiego rynku nieruchomości mieszkaniowych, dowiadujemy się także, iż wielu Europejczyków interesuje się możliwością zamieszkania w renomowanych miejscach pod względem edukacji, kultury czy biznesu. Do takich lokalizacji zaliczają się m.in.: Paryż, Londyn czy Amsterdam. W związku z ciągłym rozwojem europejskiego rynku pracy płace również wzrastają, co powoduje, iż coraz większa liczba rodzin nie kwalifikuje się do otrzymania lokum socjalnego. Z tego też względu popyt na zakup własnego mieszkania rośnie, co nie idzie w parze z podażą. W konsekwencji ceny nieruchomości nadal rosną szybciej od średnich przychodów, a to doprowadza do wydłużenia się czasu wynajmu zamiast kupna wymarzonych czterech kątów. Obecnie europejska średnia wieku osób, które chcą nabyć swoje pierwsze M to około 34 lata. Niższą średnią wieku nabywców notuje się jedynie w Belgii oraz na Islandii – jest to 27 lat. Najwyższa średnia wieku według raportu firmy Colliers ma miejsce w Szwajcarii – 48 lat.
Największy dysonans pomiędzy cenami nieruchomości a możliwościami nabywczymi mieszkańców odnotowuje się w Amsterdamie, Paryżu, Monachium, Londynie i Manchesterze. Porównując powyższe miasta z Marsylią, Dusseldorfem czy Kolonią to mieszkańcy tych drugich, mogą nabyć blisko dwukrotnie większą nieruchomość.
Jak na tym tle wypada Polska?
Jak podaje raport “European Residential: On the Rise” w Warszawie nabywca ze średnimi dochodami jest w stanie kupić trzy razy większe mieszkanie niż kupujący w Paryżu. Niestety taka przystępność cenowa w stolicy Polski z pewnością doprowadzi do wzmożonego napływu inwestorów, którzy będą zainteresowani tym właśnie rynkiem, co w konsekwencji wywinduje ceny jeszcze bardziej. Podobna tendencja dynamicznego rozwoju tego sektora jest obserwowana w Gdańsku, Łodzi, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu.
Oprócz wysokich cen mieszkań, które skłaniają młode osoby do dłuższego wynajmu, zauważono jeszcze jeden aspekt, który wpływa na popularność inwestowania w lokale na wynajem. Według raportu rośnie liczba osób wchodzących w wiek emerytalny, która nie posiada stałego adresu zamieszkania. Obserwowana przez inwestorów dynamika demograficzna i rynkowa, skłania ich do postrzegania rynku nieruchomości mieszkaniowych jako stabilną gałąź gospodarki, zwłaszcza w niepewnych czasach pandemii COVID-19, która znacznie zmieniła wzorce zachowań potencjalnych nabywców.