Podatek od wartości nieruchomości, czyli kataster, w ograniczonym zakresie został wprowadzony w Chinach już 10 lat temu. Opłata pobierana jest od drugiego i kolejnego mieszkania. Rozwiązanie to testowane jest w Szanghaju oraz Chongqingu, ale wpływy do budżetu są niskie, a ceny mieszkań wciąż rosną. Mimo to władze planują objęcie podatkiem kolejnych miast.
Nieruchomości są najważniejszym źródłem dochodów chińskiej administracji, głównym elementem majątku Chińczyków i motorem napędowym chińskiej gospodarki. Od czasu, gdy Pekin wprowadził prywatną własność mieszkań w miastach, ceny nieruchomości gwałtownie poszły w górę. W porównaniu z dochodami mieszkańców są najwyższe na świecie, co skutkuje tym, że obecnie wielu Chińczyków nie stać na zakup własnego mieszkania. Pogłębia to nierówności społeczne i przekłada się na demografię.
Z danych Ludowego Banku Chin wynika, że ok. 30 proc. gospodarstw domowych posiada dwa mieszkania, a co dziesiąte nawet trzy i więcej, przez co wiele lokali jest niezamieszkanych. Według szacunków może to być nawet 65 mln mieszkań, w których mogłoby mieszkać 90 mln ludzi. Stały komitet chińskiej legislatury przyjął plan wprowadzenia podatku od nieruchomości w kolejnych miastach. Rozwiązanie pilotażowe zaplanowano na 5 lat – w tym czasie okaże się, jaki będzie miało wpływ na chińską gospodarkę oraz na portfele mieszkańców. Przewiduje się, że na początku podatek będzie obowiązywał mieszkańców największych miast, będących właścicielami kilku mieszkań. Trudnością może się jednak okazać ustalenie dokładnej listy właścicieli nieruchomości oraz ich rzetelna wycena.
Aktualnie około 25 proc. dochodów władz lokalnych pochodzi z dzierżawy ziemi deweloperom. Wprowadzenie podatku od nieruchomości jest jednym z działań władz, które będzie miało wpływ na zmniejszenie popytu na mieszkania, a to z kolei przełoży się na spadek dochodów administracji lokalnej. W roku 2020 dochody wynosiły 8,3 bln juanów. Goldman Sachs wycenia chiński rynek nieruchomości na ok. 55 bln dolarów, czyli ok. 350 bln juanów. To oznacza, że gdyby podatek wynosił 1 proc., roczne wpływy z tego tytułu byłyby na poziomie ok. 3,5 bln juanów, czyli wynosiłyby ok. 40 proc. wysokości dochodów osiąganych przez administrację ze sprzedaży ziemi. Szacowane wpływy, jakie mógłby przynieść podatek katastralny, prawdopodobnie są jednak zawyżone, bo część mieszkań nie byłaby nim objęta, a wycena tych objętych pewnie by spadła. W rezultacie władze lokalne musiałyby się bardziej zadłużyć, aby pokryć powstałą lukę w budżecie.
Stawka podatku mogłaby być wyższa, ale to prawdopodobnie spowodowałoby masową sprzedaż mieszkań, a w rezultacie spadek cen. Korzyścią z tej sytuacji byłoby zwiększenie dostępności mieszkań, ale należy pamiętać o ryzyku odbicia się takiego rozwiązania na konsumpcji, gdyby majątek gromadzony przez lata stracił nagle na wartości. Poza tym odbiłoby się to niekorzystnie na rynku nieruchomości, który wraz z sektorami powiązanymi odpowiada za ok. 30 proc. chińskiego PKB. W sektorze budowlanym zatrudnionych jest kilkadziesiąt milionów osób. Spowolnienie w chińskim sektorze nieruchomości miałoby również wpływ na import i ceny surowców na całym świecie.