Rynek mieszkaniowy, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie ulega kryzysowi, wręcz odwrotnie – nowe mieszkania są coraz droższe. Drobne obniżki cen dotyczącą tylko wiekowych nieruchomości z rynku wtórnego, położonych w mało atrakcyjnych częściach miast. Co istotne, wzrost cen nowo wybudowanych lokali mieszkalnych zauważalny jest nie tylko w największych aglomeracjach, takich jak Warszawa, Kraków czy Trójmiasto, ale także w mniejszych miejscowościach jak Koszalin, Ełk czy Gliwice. Wzrosty cen widoczne są także w turystycznych miejscowościach nad morzem czy w górach. Rok 2018 ma przynieść zmiany zarówno dla sprzedawców mieszkań, jak i kupców, bo dostępność do nowych nieruchomości będzie ograniczona, a przez to ceny pójdą w górę.
Od dawna mówiło się, że czas rekordowo niskich stóp procentowych dobiega końca, pierwsze podwyżki miały nastąpić już w połowie 2018 roku. Jednak ostatnie doniesienia wskazują, że raczej nastąpi to dopiero pod koniec 2019 roku. Dzięki temu tanie kredyty hipoteczne nadal będą łatwo dostępne, a to przekłada się na popyt w branży nieruchomości. A chętnych na nowe mieszkania nie brakuje, co pokazał ostatni etap rządowego program „Mieszkanie dla młodych”, w którym całą pulę w wysokości 380 mln zł rozdysponowano w dwa dni. Nowy program rządowy nie przewiduje już dotacji do kredytów na mieszkania, dodatkowe środki finansowe na zakup własnego M otrzymają osoby, które będą systematycznie oszczędzać na jego zakup za pośrednictwem indywidualnych kont bankowych. Pojawi się też opcja najmu mieszkań, z które z czasem będzie można wykupić i stać się jego nowym właścicielem.
Rok 2018 będzie rokiem podwyżek cen mieszkań deweloperskich, szczególnie w mniejszych ośrodkach miejskich. Już teraz silnie widoczne to jest w Łodzi, gdzie za metr kwadratowy płaci się prawie 4000 zł, czyli około 700 złotych więcej niż na początku 2017 roku. O około 4 procent podrożały też mieszkania w Poznaniu oraz w Gdyni. Wszystko wskazują, że taka tendencja utrzyma się przez kolejne 12 miesięcy. Ogólnie eksperci z branży mieszkaniowej zapowiadają 5-procentowe podwyżki w całym kraju, choć marże deweloperów spadają. Przyczyny tej sytuacji szukać można w braku pracowników w branży budowlanej, a co sprawia, że nieliczni, którzy pozostali, oczekują wyższych pensji. Droższe są też materiały budowlane oraz działki pod budowę nowych nieruchomości. W 2017 roku oddano do użytku prawie 179 tys. mieszkań, czyli o 9 proc. więcej niż przed rokiem, połowę z nich stanowiły mieszkania deweloperskie. Zainteresowanie nowym budownictwem wynika też z coraz większej popularności najmu mieszkań. Wiele osób kupuje nieruchomości jako inwestycję i zarabia na regularnym wynajmie. Lokowanie wolnych środków w mieszkania przynosi większe korzyści finansowe niż tradycyjne lokaty bankowe, które cały czas są nisko oprocentowane.