Koronawirus ma ogromny wpływ na całe państwo. Oczywiście największymi konsekwencjami są te zdrowotne, jednak nie wolno zapominać o tym, że zmiany będą widoczne również w różnych sektorach gospodarki. Dotkną one między innymi rynku nieruchomości. To nie podlega wątpliwościom. Jedyne pytanie brzmi „co może się zmienić przez pandemię?”.
Nic nie jest pewne
W sytuacji, w której znalazł się cały kraj, niczego nie można być pewnym. Jedyne, co na razie wiadomo to to, że koronawirus będzie przyczyną dużych zmian w społeczeństwie i gospodarce. Nic nie dzieje się z dnia na dzień i w przypadku rynku nieruchomości nie będą to gwałtowne zmiany. Jednocześnie warto pamiętać o tym, że one nadejdą.
Problemy z dostawami
W związku z pandemią pojawiają się ogromne kłopoty z zamówieniami. Wiele firm kupuje części i materiały zza granicy, w tym z Chin. Aktualnie ich produkcja jednak stanęła, gdyż ze względu na zagrożenie mikrobiologiczne, mnóstwo fabryk na całym świecie zostało zamkniętych. Nie wspominając już o ogromnych problemach z transportem (z uwagi, chociażby, na kolejki na tymczasowych przejściach granicznych). Na razie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja szybko wróciła do normy.
Problemy z łańcuchem dostaw surowców potrzebnych do budowy mogą być natomiast jedną z przyczyn wzrostu cen na rynku nieruchomości. Dlaczego? Ponieważ ceny samych komponentów również staną się wyższe.
Ciężka sytuacja ekonomiczna
Większość Polaków martwi się teraz o swoje konta i portfele. Pojawiły się opóźnienia płatności za usługi, natomiast robienie zapasów było dość kosztowne. Każdy oszczędza jak może, bo nie jest łatwo. Krótko mówiąc – większość ludzi nie ma teraz pieniędzy a jeżeli posiadają oszczędności to nie boją się ich wydawać. Z pewnością wstrzymują się również z braniem na siebie jakichkolwiek kredytów i pożyczek. W takiej sytuacji trudno spodziewać się dużego zainteresowania ofertami kupna nieruchomości. Niski popyt może być natomiast czynnikiem, który wpłynie na spadek cen lokali. Choć nie jest to pewne, bowiem inwestorzy wiedzą, że mniejsze zainteresowanie może być jedynie przejściowe.
Długoterminowe konsekwencje
Niestety, optymistyczny scenariusz zakłada, że po opanowaniu pandemii wszystko wróci do normy. Jednocześnie warto nastawić się również na to, że tak kolorowo nie będzie. Może się okazać, że konsekwencje gospodarcze oraz ekonomiczne są tak poważne, że Polska się szybko z nich nie podniesie. Wówczas ciężko będzie się spodziewać dużego popytu na rynku nieruchomości.
Polski rynek nieruchomości a najem krótkoterminowy
W tej chwili sytuacja jest fatalna. Ruch turystyczny właściwie został całkowicie zablokowany, zatem chętnych na wynajmowanie lokali na parę dni nie ma i w najbliższym czasie nie będzie. Jednak można przypuszczać, że po opanowaniu sytuacji rynek najmu krótkoterminowego się ustabilizuje. Niestety, podróżujących może być mniej ze względu na konsekwencje ekonomiczne, a zatem pogorszenie się sytuacji finansowej wielu Polaków. W tej kwestii jednak nie trzeba się martwić – chętnych na parodniowy wynajem będzie prawdopodobnie powoli przybywać. Można zatem uznać, że pogorszenie sytuacji w tym sektorze jest jedynie tymczasowe.
Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Ciężko przewidzieć jak rynek nieruchomości będzie wyglądał po zwalczeniu epidemii. Czy ceny spadną czy wzrosną? Tego nikt nie zagwarantuje. Jednocześnie na przykładzie Chin, gdzie Covid-19 miał swój początek, można spodziewać się bardzo trudnej sytuacji na rynku mieszkaniowym. Tam bowiem popyt na nieruchomości w tym momencie jest niezwykle niski.