Już pod koniec zeszłego roku pojawiły się informacje o tym, że rząd planuje wprowadzenie nowego podatku. Obecnie pracują nad nim specjaliści z dwóch resortów: ministerstwa rozwoju oraz finansów, a według dziennikarzy Rzeczpospolitej uściślanie nowych zasad mocno przyśpieszyło. Zdaniem wielu ekspertów zapowiedzi nowej formy daniny to tylko wstęp do zmian w systemie podatkowym nieruchomości. Co warto wiedzieć o tej sprawie?
Nowy podatek a najem instytucjonalny
Nieoficjalne informacje dotyczą przede wszystkim nowelizacji prawa podatkowego w zakresie nieruchomości. Pogłoski mówią, że taksa po zmianach naliczana byłaby nie od powierzchni mieszkania, a od liczby posiadanych nieruchomości. Przypomina to podatek katastralny, który traktuje właścicieli mieszkań jak przedsiębiorców i wprowadza opłatę od niewykorzystanych nieruchomości, czyli trzeciego i każdego następnego niezamieszkanego lokalu. Ekonomiści popierający takie zmiany podkreślają korzyści, jakie przyniosłaby nowa danina. Jako podatek na poziomie lokalnym przede wszystkim ratowałaby budżety samorządów, które po pandemii szczególnie potrzebują wsparcia.
Mimo że to nie jedyny plus, takich zmian na razie nie będzie. Nieoficjalne informacje zdobyte przez dziennikarzy jasno dementuje premier. Prace rządu nie dotyczą bowiem ani stworzenia podatku katastralnego, ani taksy od niewykorzystanych mieszkań. Nowelizacja ma za to dotyczyć opodatkowania funduszy inwestycyjnych i dużych firm kupujących nawet kilkadziesiąt mieszkań na raz. Lokale te mają być przeznaczane na najem długoterminowy lub instytucjonalny.
Choć takie inwestycje są na razie na polskim rynku nieruchomości marginalne, najem instytucjonalny ostatnimi czasy bardzo prężnie się rozwija, dzięki czemu odpowiedni podatek może być realnym wsparciem dla budżetu państwa.
Podatek katastralny – nie tylko plusy
Dyskusje o gruntownych zmianach w podatkach od nieruchomości trwają już od dawna. Rozliczenia fiskalne, biorące pod uwagę wartość lokalu, a nie jego powierzchnię, z pewnością pomogły ocenić również stan majątkowy Polaków. Analityk branży nieruchomości, Tomasz Błeszyński, w tym kontekście przytacza dane, według których aż 80% obywateli naszego kraju mieszka we własnych lokalach mieszkaniowych. Każdy kolejny jest jednak potencjalnym źródłem wpływów do budżetu.
Ostatecznie najnowsze zmiany podatkowe biorą na celownik nie prywatnych właścicieli mieszkań, a wspomniane już firmy czy fundusze kupujące wiele mieszkań na raz. Ma to obecnie szczególnie znaczenie, ponieważ każdy lokal mieszkalny jest na wagę złota. W momencie wzmożonego popytu, szczególnie na rynku najmu, pula nieruchomości, które znikają w ten sposób, wpływa też na wzrost i tak wysokich cen.
Ogromne ożywienie wśród najemców i rentierów z pewnością będzie umacniało pozycję dużych inwestorów. W praktyce oznacza to, że coraz więcej mieszkań będzie znikało z rynku właśnie w ten sposób. Nowy podatek ma więc szansę być realnym wsparciem dla budżetu na poziomie gmin.