Na rynku nieruchomości panuje złoty okres, dużo się sprzedaje, a ceny są najwyższe od sześciu lat. Znaczna część transakcji to mieszkania kupowane jako inwestycje z przeznaczeniem pod wynajem, ponieważ zapotrzebowanie na takie nieruchomości również jest spore, szczególnie w dużych miastach. Czy jednak trend ten powoli zaczyna się odwracać, a zakup mieszkania pod wynajem zaczyna być ryzykowny?
Wyjątkowo niskie stopy procentowe powodują, że koszt zaciągnięcia kredytu jest niższy, a przez to więcej osób zainteresowanych jest tymi produktami bankowymi. Przewiduje się, że do 2018 roku zakup mieszkania w formie inwestycji będzie cały czas opłacalny. Jednak po tym czasie istnieje duże prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych, co może przełożyć się na mniejszą ilość zaciąganych kredytów. Może to rzutować bezpośrednio na spadek rentowności najmu. To samo zdarzy się, kiedy ceny nieruchomości nadal będą rosły. W stolicy wzrastają regularnie od 2013 roku w skali 1-3% rocznie. Wzrost zauważalny jest także w innych miastach. W obliczu takich warunków rynkowych największą rentowność najmu uzyskać można w Katowicach i Łodzi, na poziomie kolejno 6,5% i 5,9%. W dalszej kolejności jest Gdańsk, z rentownością na poziomie 5,6%, a Warszawa znajduje się dopiero na czwartej pozycji z liczbą 5,5%.
Jeśli nieruchomość pod wynajem kupowana jest za gotówkę, wtedy ryzyko jest mniejsze. Gorzej gdy opieramy się na kredycie, ponieważ tutaj rentowność inwestycji uzależniona jest w dużej mierze właśnie od wysokości stóp procentowych i innych czynników, które mają wpływ na wysokość raty. Rekordowo niskie stopy procentowe, jakie są teraz, z pewnością wkrótce podskoczą, a to spowoduje zwiększenie się wysokości rat już udzielonych kredytów oraz zmniejszenie ilości kredytów udzielanych w przyszłości.
O tym, że stopy procentowe wzrosną świadczy sytuacja na innych, zagranicznych rynkach. Tendencje tam widoczne zawsze z czasem pojawiają się również u nas, toteż sytuacja ta jest nieunikniona. Decyzję o zmianie wysokości stóp procentowych podejmuje Narodowy Bank Polski, biorąc pod uwagę wiele czynników gospodarczych i ekonomicznych. Z reguły zmiany te nie są drastyczne, a ich poziom podnosi się stopniowo. Kredytobiorcy muszą mieć świadomość, że wysokość ich zobowiązań względem banku może wzrosnąć, gdy taka sytuacja nastąpi.