Warunki na rynku najmu jeszcze niedawno dyktowali rentierzy. Ofert było niewiele i najemcy musieli dostosowywać się do ich wymagań. Dziś ta gałąź rynku wygląda zupełnie inaczej. Zasób ofert jest coraz większy, przez co właściciele mieszkań dłużej czekają na lokatorów. Ich oferty muszą stać się jeszcze bardziej atrakcyjne. Dlaczego? Ponieważ z chwilą wejścia w życie rządowego wsparcia część najemców z pewnością będzie chciała zamienić wynajmowany lokal na własne mieszkanie.
“Bezpieczny kredyt” i jego wpływ na rynek nieruchomości
Od lipca inwestorzy, którzy nie posiadają własnego mieszkania, będą się mogli o nie starać w ramach rządowego wsparcia. Według analityków rata kredytu dotowana w ten sposób będzie znacznie mniejszym wydatkiem niż obecne stawki najmu. Według kalkulacji, “na swoim” właściciele mieszkania mogliby zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Oczywiście przy założeniu, że obecnie wynajmują lokal, a przy korzystaniu z dotowanego przez rząd kredytu mają odłożony wkład własny. Są to dość konkretne warunki, jednak spełnia je dziś spora grupa inwestorów, którzy zakup mieszkania przesuwali tylko na lepszy moment i kwestia wkładu własnego nie jest dla nich problemem.
Warto zauważyć, że moment, w którym ruszy program, nie musi wcale oznaczać masowego odejścia lokatorów z rynku najmu. Trend ten z pewnością przełoży się w czasie. Spora część inwestycji dokonywanych w ramach bezpiecznego kredytu będzie dotyczyć rynku pierwotnego. Na tego typu lokale trzeba będzie poczekać. Oprócz tego specjaliści zwracają uwagę, że program wpłynie na rynek ożywczo tylko wtedy, gdy będzie niósł kredytobiorcom realne korzyści. Aby to robić, musi przystawać stawkami do sytuacji na rynku i aktualnych cen mieszkań. Poza tym pula środków przeznaczonych do przekazania jest ograniczona. Spora cześć osób, które się do niego nie dostaną, będzie musiała nadal wynajmować mieszkanie.
Dokładną ocenę sytuacji utrudnia też fakt, o którym mówiliśmy na początku tekstu. Jeśli stawki najmu idą obecnie w dół, rola lokatora może być bardziej opłacalna niż inwestycja w lokal mieszkalny. Rynek najmu będą też wzmacniać wszyscy ci, którzy na mieszkanie lub wkład własny dopiero zbierają. Tylko część z nich będzie mogła przeczekać ten czas na przykład u rodziców. Pracując w dużych miastach, wiele osób nie ma innego wyjścia, jak wynajmować mieszkanie do czasu zebrania odpowiedniej kwoty.
Specjaliści zwracają też uwagę na inne zjawisko. Zmieniająca się sytuacja na rynku najmu może skłonić część rentierów do wystawienia mieszkań na sprzedaż. Sytuacja ta jest tym bardziej prawdopodobna, im dłużej lokale przeznaczone pod wynajem stoją puste. Ponieważ w najbliższym czasie podaż w branży najmu przewyższa popyt, scenariusz ten jest bardzo prawdopodobny. Bez względu na to, jakie prognozy ostatecznie się sprawdzą, nikt nie ma wątpliwości, że szczyt aktywności najemców w tym segmencie mamy już za sobą.