Związek Banków Polskich zaprezentował niedawno wnioski z symulacji wpływu programu #naStart na dostępność kredytów dla różnych grup odbiorców. Informacje płynące z tej analizy są jednoznaczne, pomoc nowego rządowego działania dla osób, które tego najbardziej potrzebują, jest ograniczona. Symulacja pokazała, że progi dochodowe zaproponowane przez twórców programu faworyzują potencjalnych kredytobiorców, których stać na pożyczkę mieszkaniową na komercyjnych zasadach.
Kto najbardziej skorzysta na nowym programie?
Ograniczenia programu w zwiększaniu zdolności kredytowej pokazują wyliczenia ekspertów. Maksymalna dostępna pożyczka mieszkaniowa w ramach działania #naStart dostępna jest tylko przy wysokim wkładzie własnym. Środkami takimi rzadko dysponują osoby, których nie stać obecnie na kredyt hipoteczny. Jeśli spojrzymy na cały okres kredytowania, to dopłaty w ramach preferencyjnego kredytu dają spore korzyści. Nie widać ich jednak, gdy skupimy się na wysokości raty i dostępnej kwocie kredytu. Na przestrzeni czasu udział w programie owocuje niskimi ratami odsetkowymi, podobnie jak przy pożyczce mieszkaniowej opartej o raty malejące.
Specjaliści ZBP podkreślają, że #naStart w pierwszej kolejności przyciągnie do siebie osoby mieszczące się w progach dochodowych oraz dysponujące wspomnianym już znaczącym wkładem własnym. Co z tymi, którzy nie zdołają zebrać odpowiedniej gotówki? Aby dostać się do programu i nabyć odpowiednio duże lokum muszą wykazać wyższy dochód, a to automatycznie zredukuje wysokość wsparcia. Warto przy tym zauważyć, że choć zasady programu dopuszczają przekroczenie progów dochodu, można to zrobić tylko w niewielkim stopniu.
Zdaniem bankowców, główna korzyść z programu #naStart to oparcie go o kredyt z ratami malejącymi, które zawsze są bardziej korzystne dla kredytobiorcy. Prócz tego plusy rządowego działania są najbardziej widoczne w wypadku wieloosobowych gospodarstw domowych.
Zgodnie z założeniami zyskują duże rodziny
Analizy wykonywane po zamknięciu programu Bezpieczny Kredyt 2% pokazują, że był on bardzo popularny wśród singli z dużych miast. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku #naStart będzie inaczej. Jego budowa sprawia, że jest najbardziej atrakcyjny dla średniozamożnych rodzin z kilkorgiem dzieci na utrzymaniu.
Osoba samotna, będąca beneficjentem programu #naStart, nie może pozwolić sobie na zakup lokalu mieszkalnego o powierzchni 30 metrów kwadratowych, gdy jego cena przekroczy 12 tysięcy złotych za metr.
Według wyliczeń ZBP, jeżeli dochód singla wzrośnie o 1,9% w stosunku do progu dochodowego na poziomie 7 tysięcy złotych, wysokość raty w ramach #naStart będzie taka sama jak stała rata kredytu komercyjnego. Podobnego zjawiska wieloosobowe gospodarstwo domowe może spodziewać się dopiero w wypadku przekroczenia progu dochodowego o 9%. Wszystko to sprawia, że program przyciąga do siebie głównie osoby, które i tak byłoby stać na komercyjny kredyt hipoteczny.
Zbyt wysokie progi dochodowe to nie jedyne zastrzeżenie ZBP do zaproponowanych zasad programu. Wątpliwości wzbudza też zbyt krótki czas na wprowadzenie programu do banków czy niejasne procedury weryfikacji wniosków. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że #naStart zakłada wprowadzenie na rynek równocześnie dwóch różnych pożyczek, to jest hipotecznej i konsumenckiej do przeznaczenia na cele mieszkaniowe.