W pierwszym roku obowiązywania programu Mieszkanie Dla Młodych nie udało się rozdysponować nawet połowy przeznaczonych na te działania środków. Specjaliści od badań i analiz rynku nieruchomości problemu doszukują się w limitach cen mieszkań kwalifikowanych do dopłat, które znacznie odbiegały od tych oferowanych na rynku.
Z danych danych zgromadzonych przez BGK wynika, że do końca listopada 2014 roku zostało wykorzystanych jedynie 210,9 mln zł. Stanowi to niecałe 35% z zaplanowanych 600 mln zł dopłat.
Fachowcy z dziedziny analiz nieruchomości zwracają uwagę, że wykorzystanie środków różni się pomiędzy miastami. Głównym powodem tej rozbieżności jest niedostosowanie do sytuacji rynkowej limitów cen. Okazuje się, że najbardziej korzystnymi rynkami dla młodych nabywców jest Gdańsk oraz Łódź.
Jak wskazują analizy nawet połowa nowych mieszkań na rynku mogła liczyć na dopłatę w ramach programu MDM. Poziom dopłat w Łodzi był naprawdę wysoki i „sięgał” aż 76% dostępnych mieszkań. Gdzie dla porównania w Krakowie, nawet po podwyższeniu limitu, po trzecim kwartale, zaledwie 7% mieszkań kwalifikuje się do dopłat. Jak podkreślają specjaliści, to właśnie limity determinują sukces programu. Warto nadmienić, że na progi cenowe wpływają wojewodowie, którzy ustalają je na podstawie danych GUS.
Przy aktualnym niedopasowaniu limitów do cen rynkowych, specjaliści z dziedziny badania i analiz rynku, dostrzegają dwa trendy.
Pierwszy mówi o tym, że deweloperzy rzadziej dostosowują swoje oferty do programu MDM, jeśli limit jest zbliżony do cen rynkowych. Atrakcją dla nabywców w tym wypadku jest nie tylko sama cena, lecz możliwość otrzymania dopłaty. Natomiast tam, gdzie limit w programie jest znacznie niższy niż cena rynkowa, nabywcy doceniają już samą cenę nieruchomości i nie zwracają uwagi na możliwość dopłaty.
Zdaniem specjalistów całkowity wpływ programu Mieszkanie Dla Młodych na rynek może być nawet dwa razy większy niż liczba mieszkań zakupionych z dopłatą.