Drastyczne obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej sprawiły, że oszczędzanie na lokatach czy kontach oszczędnościowych w banku stało się nieopłacalne. Aktualnie inwestorzy szukający bezpiecznej przystani dla swojego kapitału wybierają nieruchomości. Okazuje się, że nawet na pustym przez 6 miesięcy mieszkaniu można zrobić więcej niż na bankowej lokacie.
Expander i Rentier.io przygotowali raport z którego wynika, że rentowność inwestycji przy zakupie mieszkania (nawet gdy nie wynajmiemy go przez pół roku) będzie trzykrotnie wyższa niż jeśli wpłacilibyśmy te pieniądze na bankową lokatę.
Eksperci wyliczyli, że na produkcie oszczędnościowym można zarobić zaledwie 0,49% w skali roku (dane z września), a na wynajmie mieszkania 4,5% przez 12 miesięcy. Oznacza to, że nawet gdy przez pół roku nie znajdziemy najemcy, to rentowność inwestycji spadnie do ok. 1,4%, co i tak jest trzy razy wyższym zyskiem niż oszczędzanie na lokacie.
Z czego wynika fakt, że zysk z wynajmowania mieszkania nie jest proporcjonalnie, dwukrotnie niższy? Autorzy raportu uwzględnili wydatki, które ponosimy jednorazowo, czyli podatek, ubezpieczenie oraz ogólne koszty utrzymania lokalu.
Największe spadki cen w segmencie małych mieszkań
Raport Expandera i Rentier.io jest przygotowywany co kwartał, a autorzy analizują w nim ceny najmu w zależności od miasta i powierzchni lokalu. Największe spadki cen, co jest korzystne dla najemców, zanotowano w segmencie mieszkań 30-metrowych. W Częstochowie można je wynająć o ponad 11% taniej niż jeszcze rok temu, w Krakowie i Wrocławiu 5% taniej, a w Warszawie o 4%.
Wzrosły za to ceny za wynajem dużych mieszkań (70 m kw.). Średnio w całej Polsce jest o 0,39% drożej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wyższe ceny są szczególnie w mniej popularnych dotąd miastach, czyli w Białymstoku (wzrost o 3,4%) czy w Sosnowcu (o 11,4%).
Z kolei nieco taniej jest w Gdańsku, Poznaniu czy Wrocławiu.
Pandemia winna zawirowaniom na rynku nieruchomości
Te nietypowe zachowania na rynku nieruchomości spowodowała oczywiście pandemia. Wszystkie uczelnie w dużej mierze przeniosły nauczanie w tryb zdalny, w związku z tym ogromna część studentów zrezygnowała z wynajmu mieszkania w dużych miastach akademickich.
Popularność kawalerek maleje, bo to właśnie je najczęściej wynajmowali studenci.
Z kolei wyższe zainteresowanie notujemy w segmencie dużych mieszkań, co przekłada się na wzrost cen. Może wynikać to z tego, że wiele osób potrzebuje większego metrażu, aby komfortowo pracować zdalnie. Nie bez znaczenia jest również to, czy lokal posiada balkon albo taras. Wtedy zainteresowanie nim automatycznie rośnie.
Warto zauważyć, że ceny najmu nieruchomości rosną w miastach, z których w poprzednich latach ludzie pracujący lub uczący się częściej wyjeżdżali niż przyjeżdżali. Teraz trend jest zgoła inny i dużo łatwiej właścicielom mieszkań znaleźć chętnych na najem. W końcu lokalizacja (bliskość do pracy czy uczelni) nie jest już tak istotna.