Jeszcze do niedawna za mikromieszkania uznawane były lokale mieszkalne o powierzchni 25-30 m2. I choć wielu osobom trudno jest w to uwierzyć, dziś „mikro” oznacza na ryku nieruchomości mieszkaniowych kilkunasto-, a nawet kilkumetrowe lokum. Wywołuje to co prawda sporo kontrowersji, jedni bowiem mikrokawalerki nazywają to „patodeweloperką”, podczas gdy inni uważają je za znakomite rozwiązanie przy obecnych cenach nieruchomości i coraz chętniej je kupują.
Mikromieszkanie to nie mieszkanie?
Według opinii niektórych, mikrokawalerki nie powinny być nawet nazywane mieszkaniami. Wedle polskiego prawa status mieszkań otrzymują bowiem lokale o powierzchni użytkowej minimum 25 mkw. Aby jednak obejść te przepisy, deweloperzy sprzedają nieruchomości o mniejszym metrażu jako „lokale użytkowe”. Są one objęte wyższym podatkiem VAT, bo 23-procentowym. W przypadku tradycyjnego budownictwa mieszkaniowego VAT wynosi natomiast 8%. Ponadto, w takim lokalu nigdy nie będzie się można zameldować. Nie zniechęca to jednak zainteresowanych. Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach mikrokawalerki cieszą się coraz większą popularnością.
Skąd tak duże zainteresowanie?
Ze względu na wysokie ceny mieszkań, pragnienie nabycia własnego M coraz częściej okazuje się marzeniem bardzo trudnym do spełnienia. Dlatego też osoby, które nie mogą pozwolić sobie na zakup kilkupokojowego lokum, kupują mikromieszkania o powierzchni kilkunastu metrów. W takiej sytuacji znajdują się najczęściej studenci, młode osoby pracujące i single. Nabywając mikromieszkanie zyskują niezależność, prywatność i najczęściej także funkcjonalnie urządzoną przestrzeń.
Wpływ na ich popularność ma także obecny poziom zdolności kredytowej ludzi młodych. Jednocześnie nie ma się co łudzić, że mieszkania w Polsce będą tańsze. Wobec tego trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu kilkuset tysięcy złotych. Wprawdzie metr kwadratowy mikrokawalerki jest droższy od metra mieszkania o większym metrażu, lecz uwzględniając jej niewielką powierzchnię, końcowa cena i tak będzie niższa. Niewielka zdolność kredytowa nie jest więc przeszkodą. Na ich korzyść przemawia także lokalizacja, bowiem najczęściej położone są one w centrum miasta lub w świetnie skomunikowanych z nim dzielnicach.
Mikrokawalerki kupowane są coraz częściej również w ramach inwestycji. Uznaje się bowiem, że ich wynajem jest opłacalny i zazwyczaj nietrudno można znaleźć najemców. Z drugiej zaś strony, niektórzy inwestorzy są zdania, że nie warto inwestować w tego typu lokale ze względu na zbyt wysoką cenę metra kwadratowego.
Ile wart jest 1 mkw. mikrokawalerki?
W Warszawie za lokal z rynku wtórnego o powierzchni poniżej 25 mkw. trzeba zapłacić średnio ponad 13 tys. zł za mkw., a w Trójmieście ceny te sięgają ponad 14 tys. zł. Zakup mikromieszkania w jednym z większych miast z rynku pierwotnego, wiąże się natomiast z wydatkiem rzędu aż 15-18 tys. zł za mkw. Widać zatem wyraźnie, że ceny są o wiele wyższe, niż w przypadku cen za 1 mkw. mieszkań o standardowym metrażu.