Wzrosty cen materiałów budowlanych były jednym z głównych czynników napędzających drożyznę w mieszkaniówce. Narzekali na nie nie tylko deweloperzy (a za nimi – kupujący mieszkania z rynku pierwotnego), ale też prywatni inwestorzy stawiający domy na własne potrzeby, ponieważ kosztorysy traciły aktualność z miesiąca na miesiąc. Jeśli czekałeś na spadek cen materiałów budowlanych, mamy dla ciebie dobrą wiadomość – widać już korekty w dół. Mamy też złą wiadomość – będzie to powiązane z ogólną dekoniunkturą w gospodarce.
Minione dwa lata przyzwyczaiły nas do galopady cen w składach budowlanych. Sytuacja była na tyle dynamiczna, że w niektórych okresach sklepy nie podawały nawet cen – trzeba było się dowiadywać na bieżąco, ponieważ każdego dnia mógł być wzrost. To stało się zmorą małych, prywatnych inwestorów budujących sobie wymarzony dom. Koszty inwestycji rosły nieustannie, przez co zaczynało brakować środków na ich realizację. Ci, którzy dopiero planowali ruszać z budową, wstrzymali decyzję do czasu, gdy sytuacja się ustabilizuje. Wygląda na to, iż być może taki czas właśnie nadchodzi. Niestety, bardzo prawdopodobne jest, że spadek cen materiałów budowlanych będzie symptomem ogólnego słabnięcia gospodarki, a więc też sytuacja finansowa wielu osób ulegnie pogorszeniu.
Ogólnie nie można jeszcze mówić o trwałym i ustabilizowanym trendzie spadku cen materiałów budowlanych. Póki co tanieją tylko niektóre produkty i surowce, a spadki te trwają jeszcze krótko. Interesująca jest sytuacja ze stalą. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, ceny poszybowały w górę. Wynikało to głównie z tego, że u naszego wschodniego sąsiada jest sporo przemysłu stalowego i wiele z tych obiektów zostało zniszczonych. Jednak teraz ceny zaczęły spadać i osiągnęły poziom najniższy od początku 2021. Z czego to wynika? Przyczyny również tkwią w globalnym charakterze gospodarki. Tym razem chodzi o Chiny – tamtejszy rynek nieruchomości, w tym mieszkaniówka, od kilku miesięcy notuje spektakularne spadki. Biorąc pod uwagę, jak ogromny jest to rynek i jak ogromne zapotrzebowanie na stal generował, nie powinno dziwić, że teraz powoduje to korektę cen w dół.
Spadki cen widać także w innych grupach produktów, np. nadwyżki polistyrenu, z którego produkowany jest styropian, sprawiły, że ten materiał budowlany zaczął tanieć (choć nadal jeszcze jest droższy niż na początku roku). Czy te pojedyncze sygnały świadczą o nadchodzącej większej zmianie? Na to mogą wskazywać również odczyty z branży budowlanej. Aktywność deweloperów jest coraz mniejsza. Spada sprzedaż mieszkań, co widać w statystykach biur sprzedaży, ale też spada zainteresowanie nimi, co widać w statystykach udostępnianych przez portale z ogłoszeniami. Również pośrednicy w obrocie nieruchomościami spodziewają się gorszej koniunktury (co widać w kwartalnym odczycie INPON). Oczywiście wynika to z coraz trudniej dostępnego kredytu (powód to systematyczne podnoszenie stóp procentowych przez RPP), przez co topnieje grono osób mogących pozwolić sobie na nabycie własnego M lub wybudowanie domu.
Nadejście gorszego okresu w budowlance widać także w spadku pozwoleń na budowę. Póki co oddawana do użytku jest rekordowa liczba mieszkań, lecz są to inwestycje rozpoczęte jeszcze w czasach rekordowej koniunktury. Niestety – schłodzenie budowlanki i branży deweloperskiej najprawdopodobniej będzie tylko jednym z aspektów zbliżającej się recesji gospodarczej. Najpierw pandemia, a teraz agresja Rosji na Ukrainę na tyle osłabiły globalną gospodarkę, że coraz więcej krajów prognozuje ekonomiczne problemy. Ryzykiem recesji obarczona jest m.in. gospodarka Stanów Zjednoczonych oraz, co bardzo istotne dla nas i Europy, gospodarka Niemiec. Tutaj na pewno ogromne znaczenie będzie miał dalszy przebieg wojny w Ukrainie oraz to, w jaki sposób ułożą się relacja europejskich krajów z rosyjskimi dostawcami gazu, ewentualnie – czy uda się ich szybko i sprawnie zastąpić innymi dostawcami. W chwili obecnej gaz ziemny jest jednym z fundamentów konkurencyjności gospodarek krajów europejskich, dlatego też z ekonomicznego punktu widzenia rosyjska agresja jest tak dużym zagrożeniem dla Unii Europejskiej.