Po zastoju na rynku najmu spowodowanym pandemią popyt w ostatnich miesiącach znacząco wzrósł, a to spowodowało także wzrost kosztów najmu. I chociaż w Warszawie i Wrocławiu czynsze wzrosły o 10 proc., a w Gdyni nawet o 11 proc., to przy tak szybkim wzroście oprocentowania kredytów hipotecznych, jakie obserwujemy w ostatnim czasie, koszty miesięczne najmu i tak są niższe niż rata kredytu.
Popyt na mieszkania na wynajem wygenerowało w dużym stopniu przybycie do Polski uchodźców z Ukrainy. Porównując liczbę mieszkań na wynajem w 16 największych polskich miastach w dniu 23 lutego, czyli tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę z ofertą dostępną 23 kwietnia br., widzimy, że liczba aktywnych ogłoszeń zmniejszyła się o 56 proc. Najwięcej mieszkań znalazło w tym czasie najemców w Warszawie (spadek liczby ofert o 4026), Krakowie (- 1339) oraz Wrocławiu (-936). W Gdańsku i Gdyni przed wybuchem wojny było o blisko 70 proc. więcej ofert mieszkań do wynajęcia niż obecnie. W Rzeszowie liczba dostępnych mieszkań spadła o 66 proc., a w Lublinie o 64 proc.
Ogromne zainteresowanie wynajmem spowodowało wzrost wysokości czynszów o średnio 7 proc. w marcu w porównaniu z cenami ze stycznia 2022 r. Miasta, w których ceny wzrosły najbardziej to Gdynia, Warszawa, Wrocław oraz Białystok. W żadnym z analizowanych miast nie odnotowano spadku cen najmu. Czynsze są obecnie wyższe nie tylko w porównaniu z cenami, które trzeba było zapłacić jeszcze na początku roku, ale także wzrosły o nawet 20 proc. względem lutego 2020 r., czyli czasu przed wybuchem pandemii. W ostatnich miesiącach inwestowanie w mieszkania do wynajęcia nie było zbyt opłacalne, ponieważ stawki najmu rosły wolniej niż ceny mieszkań. Obecnie średni wskaźnik rentowności takiej inwestycji wynosi 4,19 proc. netto, zakładając, że mieszkanie kupione zostało za gotówkę i jest wynajmowane przez 12 miesięcy w roku.
Nawet przy obecnym dynamicznym wzroście wysokości czynszów najmu, raty kredytów hipotecznych rosną jeszcze szybciej. 27 kwietnia WIBOR 3M był na poziomie 5,84 proc., a oprocentowanie kredytu z 10-procentowym wkładem własnym wynosiło 8,3 proc. W tej sytuacji, jeśli ktoś kupił mieszkanie w Warszawie o powierzchni 50 mkw. i zaciągnął na nie kredyt na okres 25 lat, musi płacić ratę w wysokości 4661 zł. Czynsz za wynajęcia takiego mieszkania wyniósłby średnio 3100 zł, a to oznacza, że byłby o 1561 zł tańszy niż rata kredytu. Należy jednak pamiętać, że za wynajem trzeba płacić zawsze, natomiast raty kredytu obciążają nas tylko do momentu spłaty zadłużenia, co powoduje, że patrząc długoterminowo, zakup mieszkania będzie jednak bardziej opłacalny.
Z danych zebranych w ostatnim spisie powszechnym oraz danych dotyczących zużycia prądu wynika, że w Polsce mamy 1,8 miliona pustych mieszkań, czyli ok. 12 procent. Problem jest jednak z ich lokalizacją, bo zwykle znajdują się w miejscach, które cieszą się małym zainteresowaniem osób poszukujących lokum. W dużych aglomeracjach, które przyciągają ludzi z innych zakątków kraju oraz imigrantów, dając możliwość nauki i znalezienia lepszej pracy, mieszkań brakuje. Sytuacja, w której w jednych regionach będzie dużo pustych mieszkań, a w innych będzie ich zbyt mało, w kolejnych latach będzie się pogłębiać.