Pandemia koronawirusa w Polsce zaczęła się niecałe cztery tygodnie temu, a w związku z tym wprowadzone zostały poważne ograniczenia. Nie wiadomo jak długo stan ten potrwa, wiadomo jednak, że odbije się mocno na gospodarce. Niektórzy stabilizacji w tych trudnych czasach upatrują w nieruchomościach.
Obecna sytuacja jest dotychczas nieznaną w historii naszego kraju i świata. Nigdy dotąd żaden wirus nie rozprzestrzenił się na taką skalę i nie dotknął tak wielu krajów. W większości z nich wprowadzono poważne restrykcje związane z ograniczeniami w poruszaniu się i przebywaniu w grupie ludzi. Z tego powodu wiele zakładów pracy zostało zamkniętych, a liczba zwolnień jest ogromna. Im dużej stan się utrzyma, tym większe będą konsekwencje dla gospodarki. Na razie jednak trudno je przewidzieć, a w zasadzie ilu ekspertów, tyle teorii co do tego, co może się wydarzyć.
Wiadomo już, że banki zaczynają zaostrzać politykę udzielania kredytów. Zwiększają wysokość wymaganego wkładu własnego, kryteriów oceny zdolności kredytowej, a niektóre nie biorą pod uwagę dochodów z działalności gospodarczej. W ten sposób banki zabezpieczają się przed ewentualną niewypłacalnością kredytobiorców. Niedawno obniżone stopy procentowe powodują natomiast, że na lokatach bankowych właściwie nie opłaca się w tej chwili trzymać pieniędzy.
Jedna z hipotez ekspertów przewiduje, że inwestorzy będą szukali alternatywnych sposobów lokowania swoich pieniędzy, a jednym z nich będą właśnie nieruchomości. Gwarantują nie tylko wyższą stopę zwrotu gdy są wynajmowane, ale również w obliczu kryzysu są inwestycją dość stabilną. A jak pokazuje historia, nawet po rynkowych zawirowaniach ich ceny z czasem wracają do normy, a później jedynie wzrastają.
Z drugiej strony popyt na nieruchomości może znacznie spaść. Wynika to z wielu czynników. Wprowadzone ograniczenia najzwyczajniej utrudniają obecnie wszelkie kontakty i przeprowadzenie transakcji kupna-sprzedaży. Ponadto z uwagi na zwiększone wymagania banków wielu wnioskujących może kredytu nie otrzymać. Wreszcie zakup nieruchomości odchodzi na drugi plan w sytuacji, kiedy wiele osób martwi się o swoje zatrudnienie i stabilność finansową.
Jak koronawirus wpłynie na ceny nieruchomości?
Wszyscy zastanawiają się natomiast co z cenami? W Polsce brak przykładów historycznych, jak zachowuje się rynek nieruchomości w takich sytuacjach, jednak w krajach, które kilka lat temu dotknęła epidemia SARS, ceny nieruchomości spadły o zaledwie kilka procent. W Polsce natomiast nawet po kryzysie w 2009 roku spadki również nie były spektakularne. Jednak to, co ma miejsce obecnie, jest nadzwyczajne, ponieważ dotyka właściwie każdej grupy osób mających wpływ, pośrednio, czy bezpośrednio, na transakcje nieruchomości. Są to budowlańcy, którym może wkrótce zabraknąć rąk do pracy, z uwagi na powrót do domu pracowników z Ukrainy, pośrednicy, którzy obecnie właściwie nie mają klientów, banki, które zaostrzyły swoje wymagania co do kredytobiorców i wreszcie kupujący, którzy mogą obecnie odkładać decyzję o zakupie, albo z niego zrezygnować.
Jednak to, co wydarzy się na rynku nieruchomości zależeć będzie przede wszystkim od tego, jak długo potrwają ograniczenia. Będzie to miało wpływ nie tylko na gospodarkę, ale i na nastroje kupujących.