Eksperci cytowani przez Wyborcza.biz wskazują, że ceny mieszkań na rynku pierwotnym rosną permanentnie – w ujęciu rok do roku są średnio wyższe o 22 proc, co w opinii specjalistów staje się niebezpieczne. Odczyty wartości w styczniu 2022 roku są jednoznaczne i pokazują, iż ceny nieruchomości po raz kolejny są wyższe. Co prawda w dużej części polskich miast wzrost w odniesieniu do grudnia 2021 roku nie przekroczył 1 proc., ale są rynki, gdzie wartości mieszkań poszły w górę o kilka procent. Taka sytuacja miała miejsce w Bydgoszczy – wzrost o 5,6 proc. zaś w Łodzi 8 proc. Tak sporą różnicę w stolicy województwa łódzkiego w zestawieniu miesiąc do miesiąca generuje inwestycja Golden Tower. Cena metra kwadratowego w tej lokalizacji sięga średnio 30 tys. zł, co jest wynikiem niemal trzyipółkrotnie wyższym od łódzkiej średniej. W Bydgoszczy zaś niemal bliźniaczą rolę odgrywają nieruchomości wchodzące w skład Apartamentów przy Kanale.
Ogromne wzrosty cen w stosunku rok do roku
W celu ukazania szerszego obrazu sytuacji panującej na rynku nieruchomości należy wziąć pod uwagę dane porównujące wyniki rok do roku, a te mogą zaskakiwać. Łódź oraz Katowice w pierwszym miesiącu 2022 roku zanotowały wzrost cen mieszkań o 31 proc. w stosunku do tego samego okresu w 2021 roku. Wyniki powyżej 20 proc. mają miejsce także w Gdańsku, Poznaniu, a także we Wrocławiu. Najmniejszą różnicą, bo w granicach 10 proc. może się pochwalić Kraków, co oznacza, że jest w jakimś stopniu odporny na podnoszenie cen. Została jednak poczyniona zbiorcza analiza, która objęła siedem, głównych rynków mieszkaniowych w Polsce, z której obliczeń wynika, iż średni wzrost cen mieszkań w kraju wynosi 22 proc. Wynik ten ukazuje bardzo dużą tendencję wzrostową, która bezapelacyjnie jest zagrożeniem dla stabilności rynkowej, a oprócz tego stwarza możliwość powstania tzw. bańki cenowej. W opinii wielu ekspertów utrzymanie zbliżonej dynamiki cen w obecnym roku jest mało prawdopodobne. Głównym powodem mają być rosnące stopy procentowe, które już nieco wyhamowały zapał osób zainteresowanych kupnem nowej nieruchomości. Ochłodzenie nastrojów wśród kupujących wiąże się ze zmniejszającą się zdolnością kredytową, która obecnie jest o blisko 20 proc. niższa niż dotychczas. Oprócz tego dochodzi także aspekt psychologiczny – kupujący nie chcą nabywać mieszkań, które są najdroższe w historii. Nie dziwi zatem fakt, że wyhamowała liczba składanych wniosków hipotecznych, a oferty sprzedaży na branżowych portalach widnieją dwa razy dłużej.
Mała szansa na spadek cen mkw. w tym roku
Niestety eksperci nie pozostawiają złudzeń – nawet mniejszy popyt nie doprowadzi do spadku cen nieruchomości. Jest to związane głównie z podniesieniem kosztów związanych z budową nowych inwestycji, w tym z cenami materiałów budowlanych oraz podwyżką płac w sektorze. Ponadto w drugiej połowie br. wejdzie w życie forsowana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nowelizacja tzw. ustawy deweloperskiej. Z ww. powodów nie ma co liczyć na obniżenie cen nieruchomości, a jedynie na spowolnienie ich wzrostu, zaś w następnych kwartałach spodziewany jest spadek poziomu oraz standardu oferowanych przez deweloperów nieruchomości.