Mieszkanie lub dom na własność posiada ogromna większość – ponad 80% Polaków. Tymczasem 40% Niemców i ponad połowa Szwajcarów wynajmuje swój kawałek podłogi.
Jak donosi Eurostat, jesteśmy w tym względzie na czele państw UE.
Polacy zdecydowanie wolą kupić lokal, niż go wynajmować. Ten trend jest efektem zarówno uwarunkowań psychologicznych, jak i tych czysto rynkowych. Długoterminowy wynajem jest w naszym kraju przedsięwzięciem bardzo nieopłacalnym. Dlaczego tak bardzo chcemy żyć na swoim?
Dach nad głową jest kardynalną potrzebą człowieka. Wszyscy dążymy do zapewnienia sobie stałego siedliska – nieistotne, czy miałby nim być dom rodzinny, własna przestrzeń czy też coś wynajętego.
Posiadanie nieruchomości na własność zaspokaja tę ważną potrzebę, wnosząc w nasze życie poczucie bezpieczeństwa i stabilności życiowej. Zakup mieszkania to dla Polaka często najpoważniejszy krok w życiu (chciałoby się napisać – krok w dorosłość, ale wielu całkiem dorosłych ludzi nie może się nim pochwalić.)
Wydaje się, że własne M jest u nas tak wysoko cenione z powodu zaszłości historycznych,wspólnych dla krajów, będących niegdyś częścią tzw. bloku wschodniego. Poprzedni ustrój charakteryzował się drastycznym niedoborem mieszkań. Młode małżeństwa z powojennego wyżu latami gnieździły się za ścianą u rodziców, dosłownie nie mając się gdzie podziać. Skala powstałych z tego powodu urazów psychicznych jest trudna do oszacowania.
Odtąd własne mieszkanie nieprzerwanie kojarzy się nam ze statusem społecznym, do jakiego każdy chciałby aspirować. Z wolnością decydowania o sobie. Nie pomaga fakt, iż żyjemy w społeczeństwie skrajnie nieufnym; właściciele mieszkań na wynajem często nie potrafią oddać kontroli nad swoim wychuchanym lokum. Każdy zna przerażające historie o wścibskich, natrętnych właścicielach, notorycznie łamiących mir domowy swego lokatora.
Potwierdzeniem tej tezy niech będzie fakt iż obok Polski największy odsetek osób mieszkających w lokalach własnościowych występuje w Rumunii, na Węgrzech i Słowacji, czyli w byłych krajach socjalistycznych. Ale marzenie o własnym lokum to także przejaw myślenia perspektywicznego oraz kalkulacji.
Za preferowanym przez Polaków mieszkaniem na swoim przemawia prosty rachunek ekonomiczny. Przykładowa rodzina z dziećmi płaci za najem kwoty zbliżone do raty kredyty hipotecznego. W takiej sytuacji wybór staje się oczywisty.
Sprawa ma jeszcze jeden aspekt – część wynajmujących swe mieszkania zarabia na nich na czarno, unikając odprowadzania należnego podatku.Bardzo trudno oszacować skalę tego procederu.