Rynek wynajmu lokali mieszkalnych w naszym kraju zwalnia. Przy sporym wzroście podaży jesteśmy dzisiaj świadkami braku większych zmian w cenach. W dużej mierze przyczyną jest to, że na rynku pojawiają się nowe lokale. Wielu dotychczasowych najemców zdecydowało się zakupić własne mieszkania dzięki programowi „Bezpieczny Kredyt 2%”. W efekcie średnia ofertowa cena najmu wyniosła w I kwartale 3 243 zł. Co jeszcze wpływa na taki stan? Sprawdźmy.
Wzrost podaży zatrzymuje ceny
W pierwszym kwartale bieżącego roku średnia stawka za metr kwadratowy mieszkania na wynajem to około 71 zł. Czynsze w zasadzie nie rosną już od kilku kwartałów. Potwierdzają to kolejne dane, jak ich roczna dynamika (-5,9%) czy różnica kwartał do kwartału (0,7%).
Co jest przyczyną takiej stagnacji? Do oferty trafiają nieruchomości kupowane w latach 2000-2021, które po wykończeniu wchodzą teraz na rynek. Wskutek programu „Bezpieczny Kredyt 2%” wielu dotychczasowych najemców wykorzystało okazję i zdecydowało się na zakup własnego mieszkania. Wpływa to zarówno na podaż, jak i popyt ze strony osób szukających lokali. Warto zauważyć, że zmienia się też sytuacja imigrantów. Wiele rodzin, które mieszkają w Polsce od momentu wybuchu wojny, decyduje się teraz na powrót do Ukrainy. To sprawia, że kolejne mieszkania wracają na rynek najmu i konkurują z pozostałymi ofertami.
Nadpodaż kawalerek i sytuacja w mniejszych miastach
W ostatnich latach w Polsce wzrosło zainteresowanie inwestowaniem w małe mieszkania – popularne były zwłaszcza kawalerki i lokale dwupokojowe. Skutkuje to ich nadmiarem, a to z kolei przekłada się na zatrzymanie wzrostu stawek ich wynajmu. W niektórych dzielnicach większych miast notowane są nawet spadki cen. Dotyczy to jednak przede wszystkim tych dzielnic, które są gorzej połączone z centrum.
Duża liczba nowych ofert najmu, szczególnie mikrokawalerek również wpływa na stagnację cen. Liczba aktywowanych w pierwszym kwartale ogłoszeń na wielu portalach internetowych osiągnęła najwyższy poziom od okresu pandemii w 2020 r.
W mniejszych miejscowościach ceny wynajmu rosły nieco szybciej niż w dużych miastach. W ośrodkach do 50 tys. mieszkańców wzrosły o 6,4%, a w średnich miastach nawet o 10,9%. Wzrost cen jest tam spowodowany “nadrabianiem” poprzednich opóźnień. W okresie wzmożonego popytu po rosyjskiej agresji na Ukrainę w lutym 2022 r. ceny najmu w średnich miastach rosły wolniej niż w większych.
Perspektywy dla rynku wynajmu
Podaż mieszkań na wynajem rośnie. Jednocześnie maleje popyt – między innymi ze względu na odpływ najemców na rynek własnościowy. Liczba dostępnych ofert zwiększa się, przez co lokale dłużej czekają na chętnych, a kupujący mają większy wybór. Ostatecznie może to prowadzić do dalszej stagnacji cen, zwłaszcza w segmencie małych mieszkań. Jednak sytuacja różni się w zależności od lokalizacji, a mniejsze miejscowości wciąż nadrabiają zaległości względem większych miast.