Rok 2021 dobiegł końca, zaczynają się zatem jego podsumowania. Jakie największe niespodzianki przyniósł on na rynku mieszkaniowym?
Hipoteczny boom
Na początku ubiegłego roku w większości prognoz nie przewidziano tak dużego popytu na kredyty hipoteczne. Wskazywano wręcz trudności na rynku kredytów mieszkaniowych, jak pogarszająca się sytuacja banków, spadek jakości spłaty udzielonych już kredytów w latach poprzednich czy wzrost bezrobocia. Dziś wiadomo jednak, że rok 2021 był dla banków rokiem udanym. Dane pokazują, że w okresie od początku stycznia do końca listopada 2021 roku banki przyznały ok. 251,1 tys. kredytów o łącznej wartości ponad 81,3 mld zł. Takiej ilości kredytów hipotecznych nie udzielono od czasu wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku. Rekordowy wynik osiągnęły natomiast w roku 2007. Liczba przyznanych kredytów opiewała wtedy na ponad 314 tys. Ubiegły rok zaliczymy natomiast do rekordowego pod względem wartości kredytów, bo ceny nieruchomości mieszkaniowych są najwyższe w historii.
Zaskakująco wysokie ceny mieszkań
Drugą niespodzianką są zeszłoroczne podwyżki cen mieszkań. Choć początkowo, w roku 2020 analitycy prognozowali spadek średnich cen mieszkań, który miałby trwać do końca 2022 roku, to po ponownej weryfikacji uznano, że ceny mieszkań w 2021 wzrosną średnio o 3-8%. Niektóre prognozy sugerowały wzrost na poziomie 7-10%, a inne przewidywały wyraźne spowolnienie rosnących cen mieszkań. Niestety jednak ceny w największych miastach rosły w tempie niespotykanym od ponad 13 lat. Już w ciągu kilku pierwszych miesięcy roku stawki urosły bardziej niż przez cały 2020. Do takiego stanu rzeczy przyczyniła się wysoka inflacja przy jednocześnie rekordowo niskich stopach procentowych. W takiej sytuacji trzymanie oszczędności na koncie w banku przestaje mieć sens, ponieważ oprocentowanie lokat nie uchroni ich przed skutkami inflacji. Wiele osób zdecydowało się zatem ulokować swoje oszczędności w nieruchomościach, licząc na rychły wzrost ich wartości. Co więcej, już od kilku lat panuje trend na zakup mieszkań pod inwestycję, czyli na wynajem. Jednak decydująca w tym przypadku jest polityka kredytowa banków, gdyż to od niej zależy dostępność kredytów hipotecznych. Dzięki rosnącym zarobkom i dość niskiemu bezrobociu, banki udzieliły ich znacznie więcej niż prognozowano.
Zwiększenie popytu na mieszkania w mniejszych miastach
W 2021 odnotowano również tendencję przenoszenia popytu na mieszkania z największych miast do okalających ich mniejszych miejscowości. Nieruchomości są tam tańsze nawet o 40%, a infrastruktura komunikacyjna i społeczna często lepsza niż na osiedlach budowanych na obrzeżach większych miast. Potwierdzają to dane GUS, według których w 2021 roku udział pozwoleń na budowę mieszkań i domów w tzw. pozostałej Polsce wzrósł z 68 do 72%. Pozostałe 28% przypada na 18 miast wojewódzkich i Gdynię. Dla przykładu, w powiecie piaseczyńskim do listopada 2021 wydano ponad 3,4 tys. pozwoleń, czyli więcej niż w połowie wojewódzkich miast.