Ulga meldunkowa została wprowadzona, aby ułatwić życie setkom Polaków. Okazuje się jednak, że dla wielu z nich będzie przekleństwem, przez które wpadli w poważne tarapaty finansowe. Będzie – bo jeszcze nie wszyscy z nich wiedzą, że stali się ofiarami tego rządowego prezentu.
Jak działa ulga meldunkowa?
Po sprzedaży mieszkania należy rozliczyć się z urzędem skarbowym, podobnie jest ze sprzedażą działki lub domu. Wysokość należnego fiskusowi podatku wynosi 19%, stawka ta obejmuje osoby, które sprzedały mieszkanie w ciągu pięciu lat od jego nabycia.
Rząd jednak postanowił zwolnić sprzedających z obowiązku zapłaty. Od nieruchomości mieszkalnych nabytych w latach 2007 – 2008 i sprzedanych przed upływem pięciu lat od zakupu, możliwe było zwolnienie dochodu osiągniętego ze sprzedaży na podstawie ulgi meldunkowej. Aby móc z niej skorzystać należało być zameldowanym w sprzedawanej nieruchomości przez co najmniej rok oraz złożyć oświadczenie we właściwym urzędzie skarbowym o zamiarze skorzystania z ulgi.
O drugim warunku jednak większość osób nie miała pojęcia. Nie informowali o tym notariusze, pośrednicy w sprzedaży nieruchomości, urzędy skarbowe, ani media. W związku z niedotrzymaniem jednego z dwóch warunków uprawniających do skorzystania z ulgi, urzędy skarbowe zaczęły domagać się zwrotu podatku, wysyłając wezwania do setek gospodarstw domowych. Naliczając przy tym oczywiście stosowne odsetki.
W internecie można znaleźć historie osób, które nie były świadome, że niedopilnowany formalności. Były przekonane, że do skorzystania z ulgi podatkowej konieczne jest przeznaczenie środków uzyskanych ze sprzedaży na cele mieszkaniowe. Kwestię tę potwierdzali przy tym notariusze.
Jednakże, nawet osoby, które oświadczenie złożyły, nie mogą spać spokojnie. Ich fiskus również może wezwać do zapłaty podatku, a to dlatego, że oświadczenia po prostu zgubił. Nie pomogą pocztowe potwierdzenia nadania, urząd na swoją obronę twierdzi bowiem, że podatnik powinien takie oświadczenie złożyć osobiście. Nie zagwarantuje przy tym jednak, że wówczas nie zostałoby zagubione.
Orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego nie pozostawia wątpliwości – “skoro ustawa wprost stanowi, że warunkiem skorzystania ze zwolnienia jest złożenie w terminie wymaganego prawem oświadczenia, należy przyjąć, że niezłożenie takiego oświadczenia wyłącza możliwość powstania uprawnienia podatnika do zwolnienia podatkowego i to niezależnie od przyczyn, z powodu których oświadczenie to nie zostało złożone”. Niewiedza nie zwalnia z przestrzegania prawa. To podatnik powinien poznać warunki skorzystania z ulgi. Jednakże co do etycznego postępowania urzędów skarbowych można mieć w tej sytuacji poważne zastrzeżenia. Szczególnie jeśli to po ich stronie leży zgubienie dokumentu.
Sprawa ma skalę krajową, a wszystkie przypadki wyglądają tak samo, co pozwala przypuszczać, że jest to zaplanowane działanie, mające na celu uzyskanie dodatkowych środków. Wiele wskazuje na to, że kwestię tę ostatecznie rozstrzygnie sąd, po wniesieniu pozwu zbiorowego.
Jak się okazuje kluczem w uldze nie jest zameldowanie, lecz oświadczenie, że chce się z ulgi skorzystać. Czy ktoś zna przynajmniej jedną osobę, która mogła skorzystać, lecz nie skorzystała i radośnie podatek zapłaciła, Bolesław Rafał Kuc