Mimo że zgodnie z prawem mieszkanie nie może mieć mniejszej powierzchni, niż 25 metrów kwadratowych, to deweloperzy od lat budują mniejsze lokale i sprzedają jako mikroapartamenty. Warszawscy urzędnicy chcą walczyć z tym procederem i nie zgodzili się na uznanie za mieszkania 157 lokali w jednej z inwestycji w stolicy.
Mikrokawalerki cieszą się sporym zainteresowaniem ze strony inwestorów. W ostatnich latach deweloperzy mają spore problemy ze sprzedażą mieszkań 3, 4 czy 5-pokojowych. Małe lokale są za to najczęściej sprzedawane już jako tak zwana „dziura w ziemi”, czyli jeszcze przed ich wybudowaniem.
Na jakich zasadach powstają mikrokawalerki?
Mikrolokale kupujemy, ponieważ nie stać nas na duże mieszkania, chcemy zainwestować gotówkę trzymaną wcześniej na rachunkach lub lokatach w bankach i chcemy zarobić na ich najmie. Mikroapartamenty powstają głównie w dużych miastach, gdzie rynek najmu jest wyjątkowo chłonny.
Zainteresowanie jest duże, więc deweloperzy odpowiadają na zapotrzebowanie, jednak te lokale nie są budowane jako mieszkania. Budynki, w których powstają mikrokawalerki, często są tworzone na gruntach usługowych, czyli takich, które nie są przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową.
Lokal powstaje w oparciu o przepisy obowiązujące w branży hotelowej i powinien być oferowane na sprzedaż jako lokal komercyjny. Mogą też pełnić inne funkcje użytkowe na przykład z przeznaczeniem na biuro lub inne usługi. Nie można się w nich zameldować, a kupujący musi mieć również świadomość, że podatek od nieruchomości będzie płacony według stawek dla lokali komercyjnych, a nie mieszkaniowych. W otoczeniu mogą też nie obowiązywać standardy przewidziane dla zabudowy mieszkaniowej, na przykład nie zostanie zagwarantowana odpowiednia liczba miejsc parkingowych. Deweloperzy próbują jednak obchodzić przepisy i sprzedają lokale jako mieszkania.
Warszawa nie uznaje mikrokawalerek
Ponieważ lokale o powierzchni poniżej 25 metrów kwadratowych nie są w świetle prawa mieszkaniami i nie oferują odpowiednich warunków, urzędnicy warszawskiego ratusza konsekwentnie odmawiają uznania za mieszkanie 157 lokali.
Lokale, o które toczy się spór, zostały wybudowane w dzielnicy Wola przez jednego w dużych, ogólnopolskich deweloperów. Powstały nie jako samodzielne mieszkania, ale jako lokale niemieszkalne będące częścią hotelu.
Sprawa toczyła się już przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym, ale swój finał prawdopodobnie znajdzie w sądzie.
Rząd chce walczyć z patodeweloperką
Rząd jest podobnego zdania jak urzędnicy z Warszawy. Zapowiedziane zostały już zmiany w prawie budowlanym oraz rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.
W ramach rządowego projektu mają zostać zwiększone:
- minimalne odległości między budynkami oraz balkonami sąsiadujących ze sobą bloków,
- nasłonecznienie pomieszczeń w lokalach,
- minimalne powierzchnie lokali inwestycyjnych i wykorzystywanych do mieszkania.
Po zmianie prawa minimalna powierzchnia lokalu użytkowego ma być taka sama jak w przypadku mieszkania i wynosić 25 metrów kwadratowych.